Rozwój sieci internetowej i komputerów osobistych umożliwił zintegrowanie systemów informatycznych przedsiębiorstw z podmiotami zewnętrznymi. Przyczyniło się to do głębokiej ewaluacji outsourcingu, trendu który wyraźnie zdominował szereg branż, w tym także telekomunikacyjną.

Czym dla Ciebie jest 100 Mb/s? Łącze o przepustowości 100 Mb/s, czyli niemal dwudziestokrotnie szybsze niż średnia prędkość łącza szerokopasmowego w Europie, pozwoliłoby ściągnąć cały album muzyczny w pięć sekund, program telewizyjny w 30 sekund, zaś film w jakości HD w zaledwie siedem minut. Według danych opublikowanych przez Komisję Europejską, jedynie 0,5 proc. wszystkich użytkowników Internetu w Europie ma szczęście już dziś łączyć się z siecią z taką prędkością.

Termin outsourcing stał się popularny wraz z rozwojem gospodarki i poszukiwaniem nowych rozwiązań, które miały zrewolucjonizować funkcjonowanie firm i przynieść im znaczne oszczędności. Czy rewolucja zawsze jest czymś dobrym? Postaramy się zastanowić nad tym zagadnieniem w poniższym artykule. Tak naprawdę za słowem outsourcing kryje się zbitka trzech angielskich słów: outside, resource, using, które w tej konfiguracji oznaczają korzystanie z zasobów zewnętrznych. Jeżeli zatem nie potrafimy czegoś zrobić, a nauczenie tego kosztowałoby nas za dużo nakładów finansowych i potencjału ludzkiego, lepiej zlecić wykonanie tego firmie zewnętrznej, która jest w danej dziedzinie specjalistą.

Wiele osób nie wie do końca, jaka jest różnica pomiędzy określeniem „serwerownia” a „centrum danych”, przez co często ostrożnie nazywają wszystko serwerownią lub obydwa określenia stosują naprzemiennie. Różnica jest i to w pewnych przypadkach znacząca, aby ją jednak zrozumieć należy dokładniej zgłębić tę tematykę.