Z prezesem Urzędu Komunikacji Elektronicznej – ANNĄ STREŻYŃSKĄ, rozmawiał Grzegorz Kantowicz.

– W październiku ubiegłego roku UKE i Telekomunikacja Polska podpisały porozumienie w sprawie wdrożenia zasad transparentności i niedyskryminacji w relacjach między operatorami, które ma być alternatywą do zamiarów separacji funkcjonalnej TP.  Jak z perspektywy minionych kilku miesięcy wygląda realizacja owego porozumienia?

– Realizacja porozumienia napotyka normalne w takich sytuacjach trudności. Wymaga zmiany mentalności w TP i budowy zaufania do TP po stronie UKE, przy jednoczesnym kontynuowaniu działalności kontrolnej i regulacyjnej. Nieuniknione są spory. Głównym problemem są tzw. chińskie mury mające zapewnić brak nieuprawnionych przepływów informacji w TP i Grupie TP umożliwiających uzyskanie silniejszej pozycji względem klientów. To jest temat pod najsilniejszą obserwacją UKE i nie zawsze jesteśmy zadowoleni. Ta kwestia będzie się najbardziej liczyła przy podjęciu ostatecznej decyzji o zaniechaniu podziału TP.

– Poważną przeszkodą w realizacji infrastruktury szerokopasmowych sieci regionalnych są problemy prawne związane z ich budową w ramach regionalnych programów operacyjnych. Które z nich są, wg Pani, najważniejsze i czy uda się je zlikwidować w zapisach przygotowywanej ustawy o wspieraniu rozwoju sieci i usług telekomunikacyjnych?

– Najpoważniejsze problemy prawne to tryb inwestycyjny na poziomie ustawy budowlanej i planowania przestrzennego. Ustawa powinna szczęśliwie temu zaradzić i spowodować skrócenie czasu inwestycji. Drugi problem to pozycja samorządów – ich uprawnienia i obowiązki na konkurencyjnym rynku. To też reguluje ustawa. Prawdziwym problemem jest jednak niestety to, że po 30 miesiącach nie mamy studiów wykonalności w regionach i  że wydaliśmy tylko 2 proc. całej kwoty dostępnych środków.

– Część kompetencji regulacyjnych UKE pokrywa się z zakresem funkcjonowania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.  Jak obecnie układa się współpraca z KRRiT i jakie są rozbieżności w stanowiskach obu instytucji co do zasad regulacji rynku?

– Współpraca zawsze układa się dobrze, chociaż mamy kompletnie inne zdanie co do wprowadzania konkurencji na rynek i to powoduje, że w najistotniejszej kwestii – DVBT – nie mogliśmy przez długi czas dojść do porozumienia. UKE wspiera konkurencję na rynku zarówno telekomunikacyjnym, jak i medialnym; dla KRRiT ważniejsze są gwarancje związane z wymogami wobec nadawanych treści. Wydaje się, że daliśmy radę spotkać się w pół drogi, jednak nasze porozumienie nie wystarczyło, żeby usunąć problemy z cyfryzacją mediów. Potrzebna będzie epizodyczna ustawa, która przesądzi, jakie są obowiązki obecnych nadawców.

– Jak Pani skomentuje ostatnie negatywne stanowisko KE w sprawie próby regulacji przez UKE rynku tranzytu IP między TP a innymi dostawcami internetu?

– Tego się nie da komentować. Komisja Europejska pracowała na dokumencie, który tłumaczył chyba uczeń klas podstawowych z podstawowymi umiejętnościami językowymi. Ponadto, zanim jeszcze dokument został przez KE przeczytany, już KE ogłosiła, że nie ma szans na jego przyjęcie. NA KONIEC ZŁAMAŁA PRAWO OGŁASZAJĄC, ŻE RYNEK JEST KONKURENCYJNY, podczas gdy ma prawo jedynie stwierdzić, że nie udowodniliśmy, że nie jest konkurencyjny. Wszystko było robione w biegu – chyba KE od początku wiedziała, jaką podejmie decyzję.

– Jakie są tegoroczne plany UKE? Jakie najważniejsze działania oraz jakie decyzje zostaną podjęte w tym roku w ramach regulacji rynku?

– Naszą strategię ogłosimy w okresie świątecznym, odpowiadając na to pytanie nie mogę jeszcze jej ujawnić, ale powiem, że będzie ona całkiem nowa i że będzie to pewna wizja rynku takiego, jakiego chcą użytkownicy, a nie urzędnicy.

– Dziękuję za rozmowę.